Test BMW Z4 sDrive35i (306 KM) - Chyba niemal idealny

Seria „Z” znanej firmy motoryzacyjnej z Monachium, mimo wielu modeli aut tej firmy, jest chyba jedną z bardziej rozpoznawalnych. Dzięki uprzejmości jednego z posiadaczy auta mieliśmy możliwość przetestowania 306 konnego, nowego modelu Z4.

Z4 jest przeciwieństwem pewnej polskiej piosenki, w której można było usłyszeć „…krótko z przodu, długo z tyłu…”. Tutaj prawda wygląda następująco: długa, niemal „mosiężna” maska przeplata się z krótkim i zwartym tyłem. Całość robi piorunujące wrażenie, w szczególności, że w odróżnieniu od poprzednika (wersja coupe i cabrio występowały osobno), w nowym Z4 zastosowano dach typu hard-top, dzięki czemu auto pełni podwójną rolę. Innymi słowy dwa w jednym.  Bez wątpienia jest to dobry manewr ze strony firmy, choćby ze względu na dach typu soft-top, który wymagał od właściciela częstej pielęgnacji. Nie był również zbyt praktyczny zimową porą, jak i często był uszkadzany przez wandali. Największą zaletą dotychczasowego dachu była możliwość złożenia go przy wykorzystaniu stosunkowo niewielkiego zapotrzebowania na miejsce w bagażniku. W przypadku testowanego, nowego modelu (z hard-topem) miejsca w bagażniku, po złożeniu dachu, zostaje niewiele. Jest to niestety niedogodność tego typu dachów, jednakże jak należy sądzić „zyski są większe niż koszty”, ponieważ cabrio BMW z samochodu sezonowego stało się samochodem całorocznym.

We wnętrzu panuje typowo „BMW-kowski” porządek. Wysokiej klasy materiały, skórzane obicia foteli czy dobre spasowanie wszystkich elementów wnętrza, to tylko niektóre z zalet modelu. Deska rozdzielcza wykonana jest z największą precyzją. Obszyta jest miękką skórą z imitującymi drewno wstawkami. Na jej środku umieszczono 8,8 calowy wyświetlacz obsługujący funkcję systemu iDrive (z możliwością jego złożenia). Co ciekawe system ten oprócz podstawowych funkcji (nawigacja, telefon, radio, telewizja), obecnie obsługuje również aplikacje takie jak „Facebook” czy „Twitter”. Poniżej wyświetlacza, jak przystało na BMW umieszczono nawiewy powietrza z przyciskami od świateł awaryjnych i zamykania/otwierania samochodu. Tuż pod nawiewami wkomponowano w „drewnianą wstawkę”, cztery pokrętła od klimatyzacji automatycznej, a tuż obok przycisk start/stop. Są one intuicyjne w obsłudze i bardzo dobrze wkomponowują się w deskę rozdzielczą. W dolnej części znalazło się miejsce na zmieniarkę płyt oraz przyciski od m.in. podgrzewania foteli. Zestaw wskaźników (prędkościomierz, obrotomierz itd.) zostały zachowane w klasycznym stylu z pomarańczowym podświetleniem, i dobrze! Pomiędzy zegarami umieszczono klasycznie mały wyświetlacz informujący o czasie, wyświetlający komunikaty komputera pokładowego i w przypadku przekładni automatycznej obecnie wybrane położenie/bieg. Multimedialna kierownica dobrze leży w dłoniach, a zastosowane łopatki (przy skrzyni automatycznej) są idealnie wkomponowane. W konsoli centralnej znalazło się miejsce na podłokietnik ze schowkiem, drążek zmiany biegów, przyciski od ustawiania „sztywności” zawieszenia (opcjonalne) czy pilot sterowania systemem iDrive. Siedzenia zastosowane w samochodzie są dobrze wyprofilowane, z możliwością regulacji ustawienia. Użyte materiały obicia siedzeń są wysokiej klasy, jak przystało na markę z Monachium.

Pod maską testowanego auta swoje miejsce znalazła rzędowa sześciocylindrówka. Jednostka napędowa rozwija moc 306 KM i maksymalny moment obrotowy wynoszący 400 Nm przy 1300 obr/min. Dzięki takim parametrom i dwusprzęgłowej, siedmiobiegowej skrzyni biegów (dopłata 11 tys. zł), zmieniającej biegi „ekspresowo”,  samochód jeździ wręcz rewelacyjnie, a rozpędzenie pojazdu od 0 do 100 km/h zajmuje jedynie 5,2 sekundy. Prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/h. Rewelacyjne parametry nie oddają rzeczywistości. Po „wciśnięciu” przycisku Start/Stop, słyszymy pomruk rzędowej szóstki, a po włączeniu biegu i przejechaniu pierwszych kilometrów, odczucia są wręcz rewelacyjne. Przy każdym wciśnięciu pedału gazu reakcja auta jest wręcz natychmiastowa, a odczucie wciśnięcia w fotel na tyle odczuwalne, że każdy kierowca będzie miał uśmiech na twarzy. Siedmiobiegowa skrzynia biegów działa perfekcyjnie, w szczególności gdy samochód wyposażony jest w system kontroli dynamiki jazdy (trzy tryby jazdy „Comfort”, „Sport”, „Sport+”) i ustawiona opcja to „Sport+”. Wtedy możliwa jest wręcz ekstremalna jazda samochodem. Skrzynia biegów „reaguje” bardzo „agresywnie”, redukując bieg od razu po naciśnięciu przez kierowcę na pedał przyspieszania, a zawieszenie pracuje sztywno. Możliwe jest również całkowite odłączenie systemu kontroli stabilności (DSC), co skutkuje całkowitym przejęciem kontroli nad pojazdem przez kierowcę. By całość była jeszcze bardzie precyzyjna (jakby nie była do tej pory) opcjonalnie można zamówić system adaptacyjnego układu jezdnego „M” (seryjne wyposażenie w Z4 sDrive 35is). Przy takim zestawie i ustawieniu preferowanych ustawień (przez system iDrive – „ciężkość” pracy układu kierowniczego, działanie (amortyzacja) zawieszenia, ustawienie skrzyni biegów), a do tego przy perfekcyjnym rozkładzie masy (50:50), kierowca może w pełni cieszyć się z jazdy, w swoim indywidualnym stylu.

Pod względem zużycia paliwa BMW Z4 można uznać, za stosunkowo oszczędny, jak na tą moc pojazdu. W tabelach poniżej przedstawiono zużycie paliwa w cyklach jezdnych zarówno według producenta, jak i naszych redakcyjnych testów.

*według wskazań komputera pokładowego

*według wskazań komputera pokładowego

Jak widać z przytoczonych danych w powyższej tabeli, udało się osiągnąć zbliżone zużycie paliwa w cyklu miejskim do sugerowanego przez producenta. Nie zapominajmy jednak, że dynamiczniejsza jazda będzie powodowała, że zużycie paliwa zdecydowanie wzrośnie. Szybsza jazda zamiejska spowoduje także wzrost zużycia paliwa.

Pewną niedogodnością, w szczególności podczas jazd zamiejskich, może być dość mały zbiornik paliwa. Objętość 55 litrów nie jest zbyt dużą jak na samochód z silnikiem o takiej mocy. Perfekcyjne rozłożenie masy w pojeździe to jednak zaleta.

BMW Z4 to w pewnym stopniu niezwykły samochód. Jak przystało na markę z Monachium zestrojenie jednostki napędowej i układu napędowego jest wręcz idealne. Ponad 300 KM, 5.1 sekundy do setki czy prędkość maksymalna równa 250 km/h to tylko niektóre z możliwości tego silnika. Obok znakomitych parametrów technicznych auta, kierowca otrzymuje ogromną dawkę pozytywnej adrenaliny.

Znajdą się zapewne osoby preferujący „stary” stan czyli dwie osobne wersje auta (coupe i carbio), a nie ich połączenie. Naszym zdaniem jest to jednak idealne, choćby ze względu na możliwość całorocznego wykorzystywania samochodu. Zastosowanego dachu typu hard-top, jest praktyczniejszym od stosowanego dawniej soft-topu, narażanego na uszkodzenia i wandalizm.

Mimo wielu zalet samochodu znaleźliśmy jedną podstawową wadę, którą jest cena. Model testowy kosztuje ponad 300 tys. zł. Jest to dużo jak za samochód dla dwóch osób. Nie mniej jednak samochód jest znakomity, trzeba więc zapłacić wysoką cenę, ale chyba nie tylko iż na masce widnieją litery: „BMW”. 

Serdeczne podziękowania dla Bawaria Motors Janki z siedzibą przy ul. Aleja Krakowska 5 za umożliwienie wykonania sesji zdjęciowej BMW Z4.

Opracowanie:

Maciej Gis

Zdjęcia:

Adam Kowalczyk