Test Renault Clio IV 1.5 dCi

Nowy model w porównaniu do poprzedniego różni się znacząco pod względem wyglądu zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Nowa linia stylistyczna firmy Renault na pewno przyciąga wzrok. Z tyłu charakterystyczne są poziome światła oraz mocno zarysowane „linie”. Z boku dobrze kontrastują nisko umieszczone czarne progi, które dobrze pełnią zarówno funkcję ochronną, jak i estetyczną. Z przodu widoczne są przede wszystkim światła do jazdy dziennej wykonane w technologii LED, wbudowane w „grill”, blisko świateł czy duże rzucające się w oczy logo firmy.

Na dachu samochodu znalazło się miejsce na „grafikę”, co prawda mało widoczną ze względu na czarny kolor lakieru samochodu (samochód testowy).

We wnętrzu również zaszły duże zmiany. Asymetryczna deska rozdzielcza nie należy do zachwycających. Dobrze wygląda duży dotykowy wyświetlacz ciekłokrystaliczny umieszczony na środku deski rozdzielczej. Odpowiada on za większość dostępnych funkcji samochodu (nawigacja, radio, ustawienia systemowe). Ciekawostką jest, że przekątna ekranu dotykowego jest równa przekątnej iPada mini. Na szczęście panel sterowania klimatyzacji pozostał na swoim miejscu poniżej wyświetlacza. Zmieniony został również wygląd koła kierownicy oraz tablicy rozdzielczej. Tablica rozdzielcza składa się w zasadzie teraz z najistotniejszych elementów tj. cyfrowego prędkościomierza oraz analogowego obrotomierza jak też wskaźnika temperatury cieczy chłodzącej. W szczególności dobre wrażenie robi srebrna obwódka wokół cyfrowego wyświetlacza prędkościomierza. W modelu testowym auta kierownica miała srebrną wstawkę w środku koła kierownicy co dobrze komponuje się z całością wystroju tablicy rozdzielczej. Zwraca również uwagę czarny lakier fortepianowy w konsoli centralnej deski rozdzielczej. Wadą lakieru jest problem z permanentną jego konserwacją dla utrzymania w czystości. Często widoczne są na tego rodzaju lakier odciski palców oraz kurz.

Ciekawym rozwiązaniem jakie zostało zastosowane w nowym Clio jest system R-link. Jest to wręcz centrum multimedialne. Oprócz podstawowych dostępnych funkcji można funkcje te rozszerzać o dodatkowe. Zakup w sklepie Renault R-Link Store. Dla przykładu, jedna z aplikacji umożliwia wybór jednego z czterech różnych, sportowych dźwięków silnika, które będą odtwarzane przez głośniki w pełnej synchronizacji z jego prędkością obrotową.

Jak na samochód segmentu B w nowym Clio jest całkiem sporo miejsca. Kierowca i pasażer jadący z przodu z pewnością nie będą narzekali na brak miejsca zarówno tego na nogi jak i z boków. Jedyną wadą jest w naszej ocenie brak typowego dla Renault podłokietnika. Jest on poręczny i dobry schowek na małe przedmioty. W drugim rzędzie siedzeń miejsca nie jest wybitnie dużo, ale wystarczająco by przewozić w miarę wygodnie dwie osoby. Zaletą w drugim rzędzie siedzeń jest na pewno dobrze wyprofilowana tylna kanapa.

Objętość bagażnika wynosi 300 litrów (1146 litrów objętości po złożeniu drugiego rzędu siedzeń). Jest to dobra wartość, jak na samochód miejski. Pewną niedogodnością jest stosunkowo mały otwór załadunkowy. Dodatkowo próg załadunkowy jest posadowiony wysoko, a rozłożenie tylnych siedzeń nie powoduje powstania płaskiej podłogi co może nieco przeszkadzać podczas przewożenia większych przedmiotów. Nie mniej jednak w codziennych „wojażach” jest to wystarczające.

Do napędu samochodu (także testowego) służył dobrze już znany silnik z zapłonem samoczynnym o objętości skokowej 1.5 dm³ (1.5 dCi) o mocy maksymalnej 90 KM. Na chwilę obecną jest to najoszczędniejsza, jak i najdynamiczniejsza (przyspieszenie 0-100 km/h: 11.7 sekundy) jednostka napędowa oferowania przez firmę Renault do omawianego auta (czekamy jednak na wersję RS o mocy 200 KM). W porównaniu do poprzedniego modelu z w/wym. silnikiem, nowe Clio jest oszczędniejsze z dwóch powodów. Pierwszym jest o 100 kg mniejsza masa własna samochodu, a drugim wykonana modernizacja wcześniejszej wersji opisywanej jednostki napędowej.

Zaimplementowana w samochodzie jednostka napędowa nie zachęcała na początku dynamiką. Jednak po paru dniach przekonaliśmy się do tego silnika. Jego dynamika jest jednak w zasadzie wystarczająca do codziennych miejskich podróży. Ekonomia zużycia paliwa jest również na dobrym poziomie. Stanowi to dobry progres w tej kwestii w kontekście samochodów miejskich. Bez wątpienia to duża zaleta opisywanego samochodu z punktu widzenia studenta.

Pewną niedogodnością jest chyba brak szóstego biegu. Jest to w szczególności odczuwalne w jazdach poza miastem. Wpływa to bezpośrednio na komfort podróżowania, ponieważ przy prędkości autostradowej, prędkość obrotowa silnika jest dość duża, co powoduje zwiększenie hałasu, odczuwalnego w pewnym stopniu we wnętrzu auta.

Na bezpieczeństwem podróżujących czuwa system ESP. Działa poprawnie, a momentami dość agresywnie. Wadą jest brak możliwości jego dezaktywacji. Czasami jest to potrzebne, w szczególności zimą.

Podczas badań  przeprowadziliśmy testy zużycia paliwa. Uzyskane wyniki w porównaniu z wynikami wykazywanymi przez producenta przedstawione zostały w tabelach poniżej. Trzeba pamiętać, że zaistniałe różnice wynikają przede wszystkim z różnic w stylu jazdy w warunkach rzeczywistych ruchu drogowego w porównaniu do powodowanych na hamowni podwoziowej oraz odmienności warunków atmosferycznych w warunkach rzeczywistych.

*według wskazań komputera pokładowego

*według wskazań komputera pokładowego

*według wskazań komputera pokładowego

Ceny nowego Clio rozpoczynają się od 40 950 zł za wersję wyposażenia Authentique z silnikiem 1.2 75 KM. Model testowy samochodu to wydatek  57 250 zł. Jest to cena w sumie akceptowalna, jeżeli chodzi o stosunek ceny do ceny oferowanego wyposażenia i jakości.

Reasumując nowe Renault Clio to godna kontynuacja tego co trwa już od 22 lat.  Ciekawy design oraz dobre jednostki napędowe bez wątpienia przyciągną dotyczących, jak i nowych klientów. W naszej opinii prezentowane Renault Clio to dobry miejski samochód, który godnie będzie walczył o miano lidera w segmencie aut B.

Poniżej przedstawiono niektóre dane techniczne testowanego Renault Clio 1.5 dCi.

Galeria: KLIK

Opracowanie i zdjęcia:

Maciej Gis